poniedziałek, 30 stycznia 2017

Adopcja Zarodka

Za kilka dni będziemy mieli do podjęcia jedną z ważniejszych decyzji w naszym życiu. Czekają na nas dwa maluchy do adopcji. Oboje mają 3 dni, jeden ma 8 blastomerów, drugi 6 blastomerów. Ich rodzice dali nam szansę zostać rodzicami. Nie wiemy dlaczego tak się stało, ale wiemy że jesteśmy im wdzięczni za tę możliwość.

Nie wiem czy maluchy zechcą z nami zostać, ale wierzę, że będzie dobrze. Jeśli nie uda się adopcja zarodka, a w tym przypadku dwóch zarodków to czekamy na nasze dzieci z „tradycyjnej” adopcji. Nie jest istotne czy dzieci będą miały nasze geny, czy będą miały naszą krew. Maluchy, które na nas czekają wiemy, że mają 3 dni. Więcej o nich nic nie wiemy. Nie wiemy jaką mają grupę krwi, nie wiemy jak wyglądają ich biologiczni rodzice. Wiemy tylko, że czekają na nas aż je zabierzemy do domu. Być może zdecydują się zostać z nami i damy sobie wzajemnie szczęście. A może przeznaczony jest dla nas inny los.


Dlaczego najważniejsza decyzja? Bo już jesteśmy zdecydowani na zabranie maluchów do domu, ale decyzja zostanie ostatecznie podjęta w dniu transferu. Już ostatniego w moim życiu transferu. Ostatniej szansy na poczucie słodkich kopnięć malucha w brzuchu, ostatniej szansy na przeżycie tego wszystkiego co przeżywają kobiety w ciąży.

niedziela, 29 stycznia 2017

Dwa nieszczęścia dają szczęście

Długo się zastanawiałam nad spisywaniem swoich myśli. Od założenia tego bloga do tego wpisu minęły ponad 2 miesiące. Na początku chciałam pisać dla innych kobiet, które są w tym samym miejscu co ja, ale uznałam, że jest mnóstwo takich miejsc więc po co tworzyć kolejne. Później przyszły nieszczęścia, bo jak to się mówi nieszczęścia chodzą parami.

Zastanawiałam się długo jak przekazać moim dzieciom, że nie mają genów mamy ani taty. Genów rodziców, którzy wychowują, którzy z nimi są praktycznie od samego początku. Zastanawiam się nadal jak taka wiadomość może zszokować i przewrócić cały świat do góry nogami młodemu człowiekowi, który żył do tej pory w bańce mydlanej, która pękła. Pisząc to mam łzy w oczach. Nie ma jeszcze z nami naszych dzieci. Nie wiem czy już się urodziły, nie wiem gdzie są. Nie wiem czy ktoś o nie dba, czy nie są głodne i czy są bezpieczne. Nie wiem jakie będą, ale wiem, że już się o nie martwię, bo wiem że są moje. Nasze.

Te wpisy są dedykowane moim dzieciom. Nie wiem ile ich będziemy mieć. Nie wiem jak nasze życie się potoczy. Jesteśmy na początku drogi, aby nasze dzieci były z nami. To właśnie dla nich są te wpisy, aby było im łatwiej zrozumieć kiedyś skąd decyzja aby były z nami. Jak to się stało, że są z nami i dlaczego. Chcę, aby zrozumiały, że ta decyzja nie należała do najprostszych, ale ani chwili się nie zastanawialiśmy czy jest to dobry pomysł.

Te wpisy są także dedykowane innym kobietom, które przeszły tą długą i żmudną podróż co ja. Także tym kobietom, które są na początku tej drogi i szukają wsparcia i zrozumienia.

Nie wiem wiele, ale wiem jedno: dwa nieszczęścia dają szczęście. To jak z matematyką: dwa minusy dają plus. Gdzieś nasze dzieci są nieszczęśliwe, my jesteśmy nieszczęśliwi, a gdy już będziemy razem to wszyscy będziemy szczęśliwi.


Bo dwa nieszczęścia dają szczęście.