sobota, 4 lutego 2017

Adopcja Zarodka cd

Temat in-vitro jest w obecnych czasach bardzo kontrowersyjnym tematem w naszym kraju. Jest to smutne, że przeciwnicy ivf uważają, że robimy coś złego. Nie rozumieją, że osoby korzystające z ivf są tak samo chore jak inne osoby tylko na inne schorzenie. Czasami dzieje się tak, że kobieta nie może wyprodukować swoich komórek jajowych i albo decydują się z partnerem na dawstwo komórek jajowych albo decydują się na adopcję zarodka. Są też kobiety, które mają problemy immunologiczne, które nie są w stanie urodzić swoich biologicznych dzieci, ale już adoptowane tak. Nie wiem jak jest w naszym przypadku, ale z początkiem marca odbędzie się transfer AZ.

Adopcja Zarodka może wydawać się jeszcze bardziej kontrowersyjna niż samo IVF. Dlaczego? Bo jest transferowane dziecko innej pary. Pary, która zrzekła się swoich dzieci na rzecz innych par, które nie mogą mieć własnych z różnych przyczyn. Podziwiam pary, które oddały swoje zarodki do adopcji i jestem im bardzo wdzięczna, bo sama będę korzystać z takiego daru, ale jednocześnie wiem, że sama nie oddałabym swoich zarodków do adopcji. Byłoby to dla mnie bardzo ciężkie żyć z wiedzą, że moje biologicznie dzieci gdzieś są w Polsce. Zastanawiałabym się cały czas jak wyglądają, czy mają dobre życie, czy są szczęśliwe. Wiem, że byłyby kochane i dawałaby wiele radości swoim rodzicom tak samo jak nasze dzieci będą dawały nam radość jeśli się zdecydują z nami zostać. Wiem, że byłyby oczkiem w głowie swoich rodziców, ale… wolałabym aby były ze mną. 

Obecna Ustawa o Leczeniu Niepłodności bardzo ogranicza możliwości pacjentów, ale nie o tym chcę pisać. Ustawa mówi, że zarodków nie można niszczyć. Można albo je przechowywać przez 20 lat i jeśli ich nie odbierzemy to automatycznie idą do adopcji albo… można od razu oddać je do adopcji. Nie wiem które rozwiązanie jest lepsze/gorsze. Zawsze można czekać, aż ustawa się zmieni i będzie więcej swobody w decydowaniu co robić ze swoimi dziećmi, ale może być też w drugą stronę. Cieszę się, że zastanawianie się co z zrobić z nadprogramowymi zarodkami mnie omija, ale jednocześnie się zastanawiam czy (gdyby nasze dzieci z AZ zechciały z nami zostać) kiedyś nie zmieni się ustawa tak, że biologiczni rodzice będą mieli możliwość kontaktu ze swoimi dziećmi. Czy nasze dzieci będą miały możliwość poznać swoich biologicznych rodziców. 

Długo się zastanawiam czy w ogóle chcemy robić AZ. Przede wszystkim dlatego, że ciągle była nadzieja, że nasze biologicznie dzieci się zdecydują z nami zostać, ale także dlatego, że większość klinik żąda dużych kwot za AZ. Pojawia się dlaczego kliniki „handlują” zarodkami skoro para oddająca do adopcji swoje zarodki zrzeka się ich bezpłatnie. Jest to „dar serca” jednej pary dla drugiej pary. W Polsce znalazłam tylko jedną klinikę, która pobiera opłatę tylko za transfer oraz za wizyty przed transferem. Nie ma żadnych ukrytych opłat. Nie ma zwiększonej ceny transferu w porównaniu do swoich zarodków. To jest dla mnie prawdziwy dar serca i uważam, że nie powinniśmy się godzić na większe opłaty, bo wtedy to już jest jak handel…