Adopcja Zarodka może wydawać się jeszcze bardziej
kontrowersyjna niż samo IVF. Dlaczego? Bo jest transferowane dziecko innej
pary. Pary, która zrzekła się swoich dzieci na rzecz innych par, które nie mogą
mieć własnych z różnych przyczyn. Podziwiam pary, które oddały swoje zarodki do
adopcji i jestem im bardzo wdzięczna, bo sama będę korzystać z takiego daru,
ale jednocześnie wiem, że sama nie oddałabym swoich zarodków do adopcji. Byłoby
to dla mnie bardzo ciężkie żyć z wiedzą, że moje biologicznie dzieci gdzieś są
w Polsce. Zastanawiałabym się cały czas jak wyglądają, czy mają dobre życie,
czy są szczęśliwe. Wiem, że byłyby kochane i dawałaby wiele radości swoim
rodzicom tak samo jak nasze dzieci będą dawały nam radość jeśli się zdecydują z
nami zostać. Wiem, że byłyby oczkiem w głowie swoich rodziców, ale… wolałabym
aby były ze mną.
Obecna Ustawa o Leczeniu Niepłodności bardzo ogranicza
możliwości pacjentów, ale nie o tym chcę pisać. Ustawa mówi, że zarodków nie
można niszczyć. Można albo je przechowywać przez 20 lat i jeśli ich nie
odbierzemy to automatycznie idą do adopcji albo… można od razu oddać je do
adopcji. Nie wiem które rozwiązanie jest lepsze/gorsze. Zawsze można czekać, aż
ustawa się zmieni i będzie więcej swobody w decydowaniu co robić ze swoimi
dziećmi, ale może być też w drugą stronę. Cieszę się, że zastanawianie się co z
zrobić z nadprogramowymi zarodkami mnie omija, ale jednocześnie się zastanawiam
czy (gdyby nasze dzieci z AZ zechciały z nami zostać) kiedyś nie zmieni się
ustawa tak, że biologiczni rodzice będą mieli możliwość kontaktu ze swoimi dziećmi.
Czy nasze dzieci będą miały możliwość poznać swoich biologicznych rodziców.
Długo się zastanawiam czy w ogóle chcemy robić AZ. Przede
wszystkim dlatego, że ciągle była nadzieja, że nasze biologicznie dzieci się
zdecydują z nami zostać, ale także dlatego, że większość klinik żąda dużych
kwot za AZ. Pojawia się dlaczego kliniki „handlują” zarodkami skoro para
oddająca do adopcji swoje zarodki zrzeka się ich bezpłatnie. Jest to „dar serca”
jednej pary dla drugiej pary. W Polsce znalazłam tylko jedną klinikę, która
pobiera opłatę tylko za transfer oraz za wizyty przed transferem. Nie ma
żadnych ukrytych opłat. Nie ma zwiększonej ceny transferu w porównaniu do
swoich zarodków. To jest dla mnie prawdziwy dar serca i uważam, że nie powinniśmy
się godzić na większe opłaty, bo wtedy to już jest jak handel…
0 komentarze:
Prześlij komentarz